dziś w mojej muzyczno - poniedziałkowej serii tylko jedna piosenka, a tak dla odmiany.
Jest to piosenka, która krąży mi po głowie od kiedy wybrałam się do kina na pewien film.
A to znaczy mniej więcej tyle, że wisi nade mną już od ponad trzech tygodni.
Na początku nie miałam pojęcia kto co i jak... ją wykonuje, gdy się dowiedziałam złapałam lekkie zdziwienie, aczkolwiek wyszło na dobre, bo kilka piosenek tego wykonawcy słyszałam już wcześniej.
Z pewnością kilkoro z Was już ją słyszało, także nie przedłużając, o to i ona:
Ogólnie można śmiało powiedzieć, że zima jak co roku zaskoczyła kierowców.
Nie zalecam wychodzenia z domu bez łyżew, to jedyny skuteczny środek wspomagający poruszanie się, w moim przypadku między uczelnią, domem a pracą. Piach, który jest posypany na płyty chodnikowe okryte lodem, wygląda przekomicznie, człowiek idzie śmiało, ma nadzieję na to, że nie wyłoży się przy pierwszym lepszym kroku bo piach leży na ulicy, a tymczasem owy piach robi nas w konia i śmieje się do rozpuku, bo przykryła go kolejna warstwa lodu.
Zaczęłam już chodzić po trawie i trzymać się krzaków, bo nie ma innego wyjścia by dotrzeć w jakieś miejsce.
Taki obraz zastałam na początku tygodnia w swoim mieście.W o wiele lepszej sytuacji są samochody, przejadą pługi, podsypią solą, a chodniki przypominają lodowisko, nikt z tym nic nie robi.
Dodatkowo, chciałam napisać na koniec, że z powodu obowiązków uczelnianych, jak i nowej pracy robię sobie przerwę w blogowaniu. Chcę, nie chcę, to nie ma znaczenia... Po prostu muszę, by znaleźć chwilę czasu na te przyziemne czynności. Im szybciej podołam pewnym sprawom, tym szybciej zawitam do Was.
Cieszy mnie fakt, że będę miała co czytać jak już powrócę z czeluści.
Nie zalecam wychodzenia z domu bez łyżew, to jedyny skuteczny środek wspomagający poruszanie się, w moim przypadku między uczelnią, domem a pracą. Piach, który jest posypany na płyty chodnikowe okryte lodem, wygląda przekomicznie, człowiek idzie śmiało, ma nadzieję na to, że nie wyłoży się przy pierwszym lepszym kroku bo piach leży na ulicy, a tymczasem owy piach robi nas w konia i śmieje się do rozpuku, bo przykryła go kolejna warstwa lodu.
Zaczęłam już chodzić po trawie i trzymać się krzaków, bo nie ma innego wyjścia by dotrzeć w jakieś miejsce.
Taki obraz zastałam na początku tygodnia w swoim mieście.W o wiele lepszej sytuacji są samochody, przejadą pługi, podsypią solą, a chodniki przypominają lodowisko, nikt z tym nic nie robi.
Dodatkowo, chciałam napisać na koniec, że z powodu obowiązków uczelnianych, jak i nowej pracy robię sobie przerwę w blogowaniu. Chcę, nie chcę, to nie ma znaczenia... Po prostu muszę, by znaleźć chwilę czasu na te przyziemne czynności. Im szybciej podołam pewnym sprawom, tym szybciej zawitam do Was.
Cieszy mnie fakt, że będę miała co czytać jak już powrócę z czeluści.
Trzymajcie się cieplutko Wszyscy,
Atom
Ta piosenka non stop leci w moich głośnikach od kiedy ją usłyszałam w Hobbicie. Jest idealna. ! Piękna.
OdpowiedzUsuńCo do łyżew to święta racja ja dziś przemierzałam jakieś 15 metrów dobrych parę minut :] i do tego krokiem pingwina.
cudna jest po prostu ta piosenka <3
Usuńno powiem Ci, że u mnie podobnie, też się poruszam niczym pingwin :D na razie udało mi się obejść bez upadku ;)
Uwielbiam tę piosenkę :)
OdpowiedzUsuń