pięknie za oknem, aż człowiekowi chce się wstawać z łóżka w poniedziałkowy poranek. Mam nadzieję, że zima nas już pożegnała i nie zamierza wracać, bo na prawdę nie chciałabym jej już widzieć na oczy... pod żadną postacią, czy to śnieżycy, czy odwilży.
Ale, ale... póki co cieszmy się pogodą, rowery wyczyszczone i nasmarowane, od tego weekendu zamierzam się porwać z Pe. na jakąś krótką wycieczkę rowerową. Sama jakoś nie lubię jeździć, wolę się męczyć w towarzystwie, a nóż widelec, skończę w rowie jak w zeszłym roku, to dodatkowa para rąk do pomocy zawsze mile widziana ;)
Dziś nawiedziłam Lidl'a, tydzień azjatycki mniaaam. Zaopatrzyłam się w kilka "wschodnich" produktów. Ostatnio dość często w moim odżywianiu gości ta aromatyczna kuchnia. Jakoś tak się w niej rozsmakowałam. A odbiegając od kulinarnego tematu, to troszkę kosmetycznych nowości pojawiło się na mojej komodzie. Będziecie mogli zapoznać się z nimi bliżej w środowym poście... Mogę zdradzić, że jeden z kosmetyków opanował już blogosferę, a ja skusiłam się na niego za sprawą wielu dobrych recenzji no i rzecz jasna promocji w Super-pharm.
A dziś?
Muzycznie jak co tydzień... w żółto-czarnych paskach, na początku nienawidziłam tej płyty, zmuszałam się wielokrotnie by przysiąść i jej wysłuchać... W końcu zaczęłam od Lśnienia, a wszystko popłynęło dalej w dół rzeki, bez żadnych oporów.
Cisza i Ogień.
Lśnienie...
Zero Osiem Wojna.
Jakieś osiem lat temu był mój pierwszy raz... w nocy, na przestrzeni ogarniętej pustką, w tle słychać było dźwięki zbliżającego się pociągu, a na niebie wiły się gwiazdy. Próbowałam dostrzec jedną z nich, by wreszcie do kupy złożyć mały wóz, nie udało mi się to, zamiast tego odpłynęłam po raz pierwszy.
Oczywiście chodzi mi o nic innego, jak o pierwszy raz, pierwsze zderzenie z ich muzyką, a piosenka, której wtedy słuchałam to: Piosenka pisana nocą.
Piosenka pisana nocą.
Sto tysięcy jednakowych miast.
A tutaj "kawałek", który z pewnością zna każdy, a jeżeli nie każdy, to może chociaż raz czy dwa razy, przewinął się Wam słuchając radia.
Mówiąc o Comie, nie można nie wspomnieć o solowej twórczości Piotrka, niżej jedna z moich ulubionych piosenek. Kilka z nich pojawiło się już w muzycznej serii.
I to tyle na dziś.
Życzę Wam miłego Tygodnia, a studiującym powrotu na semstr letni ;)
Buziaki
Atom.
Mój ulubiony zespół :) W niedziele byłam na ich 9 w moim życiu koncercie :))
OdpowiedzUsuńwoow :) i jak było?
Usuńja również bardzo ich lubię, co zresztą widać :)