Dygresja.
Wiem, że poniedziałki to ponoć najgorsze z najgorszych...
Wiem też, że jaki poniedziałek taki cały tydzień.
Wiem, przekonałam się o tym na własnej skórze, przekonałam się o tym jak bardzo, jak mocno to z pozoru głupie powiedzenie ma swoją rację bytu w naszym świecie.
Bo w końcu dużo zależy od tego jak coś zaczynamy,
tak... dokładnie od tego jak zaczynamy, czy to tydzień, czy to proste codzienne czynności, zależy całokształt naszej pracy.
I niejednokrotnie mój tydzień zaczynał się śmiechem na pierwszych godzinach lekcyjnych w liceum.
Humor ten, z delikatnymi wahaniami trwał przy mnie zazwyczaj do niedzieli.
Czasy liceum dawno gdzieś przepadły, nim się obejrzałam wylądowałam na ostatnim roku moich studiów, a śmieszne poniedziałki zatraciły się gdzieś, miejmy nadzieję że niebezpowrotnie.
Póki jestem, póki mój mózg daje jeszcze znaki swego istnienia, choć czasem mam wrażenie, że chciałby pojechać na wakacje, gdzieś daleko ode mnie, przysłać mi kartkę z pozdrowieniami i całusami...
Póki jeszcze coś jarzę, a moje zwoje są dość zawiłe, będę się starała dzielić się z wami tym, co bez wątpienia przywołuje wspomnienia, sprawia że się relaksujemy... i odpływamy.... tak to działa przynajmniej na mnie i ludzi z mojego otoczenia.
Rozpoczynam więc tydzień w dobrym nastroju, przy dobrej muzyce, w towarzystwie samych sław.
The Cranberries - Linger. Odkryłam ostatnio na nowo...
Bat For Lashes - Moon and Moon. Zostałam oczarowana każdym dźwiękiem tej piosenki.
jesteś bardzo inspirująca <3 pięknie piszesz !
OdpowiedzUsuńcudowne piosenki <3
http://coeursdefoxes.blogspot.com/
♥
dziękuję, bardzo miło mi się zrobiło :)
Usuń