co tam u Was moi Drodzy?
U mnie mimo, że na czole i nosie mam jeszcze pozostałości po upadku, a wszyscy ludzie patrzą się na mnie jak na ofiarę przemocy to muszę stwierdzić, że jest lepiej.
Pędzę dziś na zajęcia, aczkolwiek mam dla Was recenzję pomadki z Hean. Jeszcze w listopadzie w raz z koleżankami złożyłyśmy zamówienie w sklepie, ja postawiłam na dosłownie jedną rzecz, małe chciejstwo i do koszyka wrzuciłam Pomadkę Classic Colours Festival. A ponieważ od zawsze chodziła za mną pomadka w klasycznym czerwonym odcieniu, postanowiłam, że skuszę się na odcień nr 27 czyli Wiśnię Japońską.
Przed Wami o to i ona, bohater dzisiejszego zamieszania:
A coś od producentów?
"Najpopularniejsza pomadka marki Hean teraz jeszcze bardziej kremowa!
Odżywcza formuła anti-age z kompleksem regenerującym Dermaceride, witaminą E i wyciągiem z kiełków pszenicy intensywnie nawilża i wygładza naskórek ust, nadając im piękny kolor.
Specjalne mikrosfery poprawiają trwałość pomadki i nadają ustom jedwabistą gładkość.
Aksamitnie kremowa formuła oparta na bazie najwyższej jakości naturalnych wosków Carnauba i pszczelego orazolejku rącznikowego sprawi, że Twoje usta będą wypielęgnowane i kusząco lśniące.
Szczególnie polecana dla przesuszonych ust. Zawiera filtry ochronne UVA i UVB."
Jak prezentuje się na ustach?
A co ja mam do powiedzenia o tej szmince?
Jest to całkiem przyjemne mazidło, którego aż tak bardzo na ustach nie czuć. Nie skleja warg, ma bardzo dobrą pigmentację a poza tym kolor bardzo mi odpowiada. Mimo iż na co dzień jej nie używam, to na jakieś imprezy, czy wyjścia sprawdza się idealnie. Utrzymuje się jakoś ok godziny, jednak za tą cenę bo ok 12 zł, jest całkiem nieźle. Wiadomo, jeżeli już stawiamy na kolor na ustach, to zawsze trzeba się liczyć z tym, że w którymś momencie trzeba iść "przypudrować nosek" i zwyczajnie pomalować usta drugi raz.Co do opakowania, zwykłe, lekkie, plastykowe do tego czarne ze złotem, jak dla mnie może być.
Ciężko było mi również uchwycić szminkę bez lampy, gdyż, za oknem było już ciemno, a na drugi dzień szaro buro i ponuro. Aczkolwiek jest to na prawdę bardzo ładna klasyczna czerwień, która sprawia, że twarz wręcz ożywa. (drugie ujęcie kojarzy mi się ze zmierzchem nie wiedząc czemu ;) )
A jak Wam podoba się Wiśnia Japońska?
Miałyście już może styczność z pomadkami z Hean czy też z samą firmą?
Czekam na wrażenia i opinie ;)
Tymczasem, życzę miłego dnia Wszystkim.
Buziaki
Atom
Ładny soczysty kolor. Zawsze mi się podobają takie na ustach, ale nie lubię efektu kiedy się ścierają.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście drugie ujęcie też mi się trochę kojarzy ze Zmierzchem :)
Kolor wynagradza ścieranie się, chociaż to fakt, trzeba pamiętać o poprawianiu, a to trochę uciążliwe. ;)
UsuńKolor jest świetny, ładnie musi wybielać ząbki :>
OdpowiedzUsuń^^ to był dobry zakup, dobrze, że spadłaś mi wtedy z nieba :D
UsuńJa mam tylko cienie, które wygrałam w rozdaniu :) Pomadka ma świetny kolor, ale ja nie lubię takich kremowych konsystencji, bo zawsze jestem cała umazana:P
OdpowiedzUsuńhahaha :) no właśnie, trzeba się do tego przyzwyczaić, też na początku mazałam się jak głupia :) ale jakoś teraz okiełznałam tą szminkę :)
Usuńthanks :*
OdpowiedzUsuńmocny kolorek
OdpowiedzUsuńja nie umiem malować czerwonym ust
cały czas mam wrażenie że źle to zrobiłam