środa, 12 czerwca 2013

Bilder 2.

Zdjęcia... migawki z ostatnich dni.
a przede mną sesja, trochę już do przodu, trochę trzeba pogonić...
poszukuję motywacji, kto ma, niech odda w dobre ręce, obiecuję że zwrócę całą i zdrową.


1. Motocross Country Puchar Polski, ano było się obsypanym przez zawodowców.
2. Kupon o którym było już wcześniej. 3. Spätzle, wyszły przepyszne <3
4. Cudowny lakier, który zawsze ratuje już i tak blado wyglądające życie moich paznokci.



5. Krem do twarzy, mgiełka do włosów i masło do ciała - wielbię <3 6. ulubiona czekolada.
7. Na wiśniowo. 8. Coś dla ciała i ducha, czyli leniwe popołudnie z odżywką i serialami.



9. Mówcie mi panie Kierowniku ;) 10. Mała plaża razem z Pe.

11. Pieczemy babeczki ^^ 12. Pomysłowe malunki na ścianie pewnego śmietnika :)




13. Fófki. 14. Czego to ja nie znajdę na swoim telefonie, z serii: Niespodzianka.

15. Chatka baby jagi - mega uwielbiam. 16. Do kolorowania ^^




17. Przypałętało się kiedyś do mnie na ulicy i teraz jest w portfelu Pe. 18. TRUSKAWY <3 <3 <3
19. Odpoczywamy nad rzeczką. 20. Zapomniane Maszyny...
Miłego dnia wszystkim.

wtorek, 4 czerwca 2013

schreiben.

Na ogół jak już wychodzę to jestem spóźniona,
osiem i pół minuty, osiem i pół minuty.
za każdym razem przed przekroczeniem progu, obiecuję sobie, że to już ostatni raz,
że już się nie cofnę, że już wszystko dobrze, że wszystko jest ze mną.
Nic bardziej mylnego... i przekraczam ten próg domu tak średnio trzy razy, plus minus do czterech razy sztuka... wierzę w ten czwarty.
Gdy jestem w pokoju już gotowa do wyjścia, bo byłam rzekomo gotowa już 5 minut temu, słyszę pyr, pyrasty pyr pyrającego pojazdu.
i już wiem...
osiem i pół minuty, osiem i pół minuty...
znów spędziłam na niczym, bo to nic to zaglądanie do piaszczystej spolerowanej tafli bezdennego przedłużenia mojego pokoju, a z racji tego, że trzeba jakoś się prezentować, spoglądam tam ostatni raz, zatrzaskuję drzwi od mej bordo twierdzy i zmierzam ku wyjściu.
Orzech w dłoń, okulary na nos, a buff na rękę.
Czwarty raz przekraczam próg domu, dotykam palcem aluminiowej powierzchni i czekam.
On też czeka.
osiem i pół minuty.
pół minuty do dwóch i pół, czeka na mnie na dole...
jadę w puszce, pokonuję stojąc aż 9 pięter, wysiadam na poziomie inteligencji co poniektórych i słyszę piosenkę.
Lubię jej słuchać, więc słucham, najlepszy jest ten 8 sygnał... szkoda, że czasami rozłącza się wcześniej.
Pokonuję już drzwi jakoś ósmy raz z kolei i widzę pyrający sprzęt.
Pyrający dźwięk wydaje.
Jestem spóźniona, ale wiem, że czeka mnie dobre, dobre nie dobro,dobre bo wiatr we włosach, dobre bo łąka, bo koc, bo słońce, bo las, bo powietrze, świeże, niemiastowe, dobre bo zamiastowe, bo motyl, bo bocian, bo rzeka.
osiem i pół minuty, tak niewiele za tak wiele.