środa, 10 kwietnia 2013

Bilder.

dzisiejszy post zobrazowany w zdjęciach.
krótko, acz treściwie.




1.kocykowanie i 2.plotkara...
oraz 3.dobra herbata i 4.pięknie pachnące świeczuchy.




5.jedna z trzech części sówkowego zestawu herbacianego, którym została obdarowana od Pe.<3
6. raz dwa trzy sowa paczy.
7. Christina Aguilera - uwielbiam. 8. stare, sowie maziaje.





9. sowi szal na wiosnę, cienki i zwiewny. 10. naleśniki!
11. dajcie trochę słońca. 12. Pou lata.





13. rysunek,niespodzianka od Pe. Prawo jazdy zdane! 14. zdobycz z rossmanna za 5,19.
15. dziś zakupiony nr 12 Golden Rose. 16. sakiewki na słono z ricotta.


to tyle na tyle...
w poniedziałek zdałam egzamin praktyczny na prawo jazdy, także ogólnie tydzień zaczęłam dość szczęśliwie.
mam nadzieję, że to szczęście potowarzyszy mi do niedzieli, a przyda mi się niezmiernie, zwłaszcza jutro.
no tak, jutro czeka mnie dość mozolna przeprawa przez własnoręcznie, a raczej własnoustnie przeprowadzony wykład na temat fonetyki tekstowej, gramatyko kontrastywna giń, umrzyj.
ale trzeba, choć bardzo się nie chce... oj bardzo.

wam życzę szczęścia i pogody, tej zewnętrznej jak i tej ducha - wewnętrznej.
Miłego.

piątek, 5 kwietnia 2013

okazje.


Dziś o kilku okazjach, które wpadły mi w oko.
Po pierwsze:
Okazja Dnia w Rossmannie, kupon dostępny po zalogowaniu, Original Source Cytrynka: za 5,19.
Raczej się na niego skuszę. Ostatnio był malinowy, wcześniej zakupiłam czekoladowo-pomarańczowy, a 5 zł można się pozbyć na rzecz tego galaretowatego żelu.
Oprócz tego, ogrom perfum w dużych przecenach : rossmann online .

Co więcej?
Reserved!
Za zapisanie się do ich newsletter'u o tu , jest - 20% na zakupy w dniu od 04.04. do 07.04.
Również ich fejsbukowy fanpage nie próżnuje, tam, oczywiście po polubieniu fb-Reserved, znajdujemy kupon na -25% , do wykorzystania w dniach wyżej podanych.
Upatrzyłam już sobie bluzkę, na której zamiaruję spożytkować jeden z kuponów, drugi w udziale przypadnie mamie, bądź Pe. Zobaczymy.
Zgapiłam się co do dni darmowej dostawy w c&a, aj trudno, mam nadzieję że niebawem też się ponownie zjawią, a ja nie przysnę na ten czas.
Również z tego co rzuciło mi się w witrynach sklepowych Orsay,Reserved,Mohito,House i wiele innych ma już na swoim koncie wyprzedażowe zalążki, Reserved do -50% na wybrane fatałaszki, Mohito do -50%, a z racji że stary,nowy House otworzył się ponownie w naszej galerii,to dużo ciuchów od 19,90.
Warto czasem zajrzeć...
ja osobiście jestem łowcą okazji, uwielbiam buszować między półkami i wieszakami, w poszukiwaniu czegoś, za co zapłacę nie więcej niż 30 zł... no 25. Ale czasami się nie da, czasami ta chęć posiadania bije na głowę zdrowy rozsądek, rozsadza mi czaszkę i członki i jak mi się to wszystko tak zaprze w sobie to muszę coś mieć, bez względu na cenę.

Tymczasem, zbieram się w sobie i ruszam na łowy.


Wiosno przybywaj!

środa, 3 kwietnia 2013

wort.


ponoć na słowie się nie dorobisz.
mówią, że to słowo, to takie z przekazem, to z głębi, to z duszą, nie dotrze do wszystkich,
ponoć na prostym słowie zarobisz,
bo proste, z racji swej prostoty upchnie się w każdy kąt zmąconych myśli człowieczych.
no a co? a tak nie jest?
a jakby miało być?
na słowie zarabiają tłumacze, pisarze... głównie ci z wioski komercyjnej, którym zasługujemy większość kinematografii współczesnej... no i może Ci twórcy elitarnych dzieł,które swą prostolinijnością trafiają tylko do wybranych.
a pismaki brudaki? no zarabiają słowem, na cudzym, na krzywdzie, na szczęściu, na bólu i miłości...
mogłabym tu napisać jak złe są brukowce,ale po prostu no szkoda mi słów.
nie czytywałam nigdy opisów, burz, pustynii, świerków, nieba... skutecznie zniechęcił mnie okrzyknięty pośmiertną sławą Sienkiewicz, bolało mnie poszukiwanie dialogów w jego książkach/książce, do dziś nie wiem jak przetrwałam to cierpienie, musiałam, nie było innego wyjścia.
a teraz?
sięgam w różnych pozycjach po wszelakie dzieła, z każdą sekundą mam coraz mniej godzin na dostarczenie sobie dawki piśmiennej kultury.
często zaglądam w otchłań internetu, by zaspokoić głód zwrotów, przenośni, metafor i skrótów.
czytuję blogi, to nie z głupoty czy pójścia na łatwiznę, to z powodu tego, że i tu odnajdę perełki którymi warto zainteresować korę i źrenice.

to takie na dziś przemyślenia z pomylenia.

miłego choć zimnego.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

a little kalt.

trochę zimno,troszeczkę,tak ciutciut.
ale cóż zrobić,nie wrócimy jesieni,nie sprawimy by już pojawiło się lato,tym bardziej nie odgrzebiemy pięknych krokusów spod śniegu, które już zaczęły się pojawiać, robiąc mi i z pewnością nie tylko mi nadzieję na cieplejsze, milsze... bardziej słoneczne dni.
a szkoda,szkoda że nie potrafimy jak za dotknięciem magicznej różdżki sprawić, aby całe zło, całe białe,mroźne zło zniknęło w mgnieniu oka.
no nic, trzeba tę spóźnioną wiosnę nosić w sobie, a jeśli nie w ten to w inny sposób sprawić aby człowiekowi zrobiło się cieplej na duchu...
ja zamierzam zaszyć się pod kocem z ciepłą herbatą, bądź kawą i wtulić w czyjeś ramiona.

chciałam napisać również o tym, iż w przedświątecznym szale pieczenia, ubijania, mielenia i mącenia wpadł mi w ręce termokubek od Maxwell House'a.
to żadna reklama czy jakaś recenzja, po prostu z miesiąc temu wysłałam zgłoszenie na fejsbukowym konkursie i okazało się,że jestem jedną z wielu szczęśliwców do których zostanie wysłany ten termokubeczek.
nie wiem jak z jego sprawnością psycho-fizyczną,nie wiem jeszcze jak pije się z niego trunki, aczkolwiek zawsze myślałam o kupnie czegoś takiego, tylko nigdy nie potrafiłam się w sobie zebrać aby wreszcie coś upolować. w grudniu mój Pe. dostrzegł w aldikowej gazetce termosy(1l) więc stałam się usatysfakcjonowaną posiadaczką jednego w kolorze fuksji <3 a wydałam na niego całe 35 zł. jest to dość udany zakup, ale ciut przyduży aby go nosić wszędzie... za to idealnie nadaje się na wyjazdy.

jednakże,darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, z chęcią będę używała kubka o ile będzie się dobrze sprawował.
dlatego też przetestuję chłopaka już niedługo i zobaczymy czy to sprzęt dla mnie, czy też nie.

oto jego zdjęcie robione na szybko.

jest jeszcze coś...


Frohe Ostern

und
Miłego, Mokrego...